Chiron, Themis and Hebe
(Fotografia ze strony: https://www.theoi.com/Georgikos/KentaurosKheiron.html)
Obejrzałam „Przejście Chirona ze znaku Ryb do Barana” Bartka Sawickiego – jego przemyślenia na temat roli Chirona w horoskopie.
https://www.youtube.com/watch?v=yXetNdc3Qq4&feature=share
Takie moje prywatne astrologiczne podsumowanie:
Temat jest dla mnie bardzo interesujący, jako, że Chiron w moim horoskopie urodzeniowym zajmuje bardzo ważne miejsce – jest sprzężony koniunkcją z Węzłem Księżycowym Północnym, obrazującym powołanie, wszystko nad czym pracujemy. Capot draconis, jak nazywano go po łacinie – czyli Głowa Smoka – ciągnąca za sobą bierną resztę. Nadaje to Chironowi znaczenie swego rodzaju sterownika tej głowy, który niczym Daeneris Targarien, kieruje go w stronę celu.
W mitologii greckiej Chiron, jako jeden z Centaurów był uzdrowicielem i nauczycielem Achillesa, Asklepiosa, Actaeona, Jasona, Dionizosa i innych bogów i herosów, jak twierdzi się, bardzo kontrowersyjnym. Jako uzdrowiciel nie był skuteczny w stosunku do własnej osoby, jako nauczyciel stosował wątpliwe metody. Kiedy więc odkryto planetoidę i nazwano ją na cześć tego Centaura, zaczęto jej przypisywać te cechy, które w legendzie miał Chiron. Mając ten fakt na uwadze, autor nagrania twierdzi, że: „Rany możesz uleczyć jedynie przez obserwacją własnej blizny”, pomijając jednakowoż fakt, iż Chiron nigdy się nie uleczył, nie zneutralizował trucizny, którą wlano w jego żyły i która krążyła w nich już zawsze. Co zaś do kontrowersyjnych metod nauczania – dziś uważa się jeszcze bardziej za wątpliwe, niż wówczas.
Jednym z wychowanków Chirona był Achilles, uczestnik wojny trojańskiej. Chiron nie tylko uczył Achillesa takich cnót, jak pogarda dla dóbr tego świata, obrzydzenie dla kłamstwa, odporność na namiętności i cierpienie, lecz także karmił go wyłącznie wnętrznościami lwów i dzików oraz szpikiem kostnym niedźwiedzia. Uczył go także zabijania, przekraczając pewne, obecnie uznane granice pedagogiki. W ten sposób centaur przygotowywał Achillesa na obcowanie z brutalną, pierwotną siłą. Innego podopiecznego, Asklepiosa, przyszłego boga-lekarza uczył sztuki uzdrawiania i korzystania z treści snów oraz ożywiania zmarłych, czym także przekroczył pewną, akceptowalną granicę, bowiem naruszył porządek rzeczy i poniósł tego konsekwencje.
Orbita Chirona, jako most między Saturnem, a Uranem stanowi symboliczny kres fizyczności. Saturn uosabia wszystko to, co dzielimy z innymi, Uran własną drogę, nie opisywaną przez schemat uspołecznienia i socjalizacji, od dzieciństwa po starość. Dlatego też Chiron jest kluczem do zrozumienia przeszkód własnej drogi życia, stanowi odpowiedź na nie zadane czasem pytanie: Dlaczego ciągle żyjesz?
Chiron spędził 7 lat w znaku Ryb (tam gdzie mam swój ascendent i tranzytującego aktualnie przez niego Neptuna, w koniunkcji z inną, równie ważną w moim horoskopie urodzeniowym planetoidą, Ceres, – pisałam o niej kiedyś, jeszcze w Tarace tu: – Ceres i w mniej pożądanym towarzystwie, Lilith, Czarnego Księżyca) i rozpoczął swoją podróż po znaku Barana, symbolicznym początku Zodiaku.
To stanowi znaczący krok w podsumowaniu owych 7 lat podróży przez znak Ryb, charakteryzujący mnie jako osobę niejednoznaczną, rozmytą, zmagającą się z próbami wyrażenia siebie i nawiązania kontaktu z innymi, zrozumienia ich ale i siebie w interakcjach ze światem. Na szczęście towarzystwo Ceres utrzymywało mnie na zdroworozsądkowej pozycji, hamowało zapędy Czarnego Księżyca, Lilith, współczesnej patronki Czarnych Parasolek, pierwszej żony Adama, nieposłusznej, o której pisał kiedyś Wojciech Jóżwiak:
„Puste ognisko, to inaczej rozumiana przez (niektórych) astrologów jako puste ognisko orbity Księżyca. Przypomnę: orbita Księżyca jest elipsą, elipsa ma dwa ogniska, w jednym znajduje się Ziemia, którą Księżyc okrąża, w drugim nie ma nic. Zasugerowałem, żeby ten punkt rozumieć jako siłe tego czego nie ma, a co jednak, i właśnie dlatego, przez swoje nieistnienie, wpływa na ludzkie chęci, dążenia, plany, losy, wyobrażenia, świadomość – czyli na życie.”
W ogóle w moim horoskopie dziś bardzo wiele się dzieje, ale sen o dziecku na platformie, sprzed paru dni, zawdzięczam prawdopodobnie Chironowi.
„Chiron nie należy do naszego Układu Słonecznego, jest w nim jedynie gościem. Nadejdzie taki moment, kiedy będzie musiał go opuścić. Wypełni się wtedy jego przesłanie”. pisze Piotr Piotrowski
Uważam go za interesujący przede wszystkim dlatego, że idzie pod prąd moim przekonaniom w życiowych sprawach. Zresztą sami zadecydujcie, co może oznaczać:
Idę drogą i widzę jadący samochód, z odkrytą platformą, podobny do jakiegoś rolniczego ciągnika z niską przyczepą. Na przyczepie posadzono dziecko, dziewczynkę obok dużego koszyka na zakupy. Jestem oburzona, że dziecko siedzi na przyczepie (jest bezpieczne, przyczepa ma burty, więc nie może spaść) Wściekła na rodzica/ ów, zabieram dziecko z przyczepy i prowadzę je za rączkę po zapylonej drodze. Po obudzeniu nie rozumiem dlaczego we śnie uważałam, że wożenie dziecka samochodem jest złe, wręcz karygodne aż tak, że budziłam się oburzona i wściekła.
W kontekście moich ostatnich problemów życiowych rzecz jest jeszcze bardziej zastanawiająca, choć zalecenie wynikające ze snu jest mocno kontrowersyjne, jak nauczanie Chirona.
O astrologicznych odniesieniach w moim choroskopie pisałam jeszcze m.in tu: Saturn , Narowiste konie i tranzyt księżyca przez śledziki