Poruszające się lalki

Ogłaszałam niedawno konkurs na esej o poruszających się lalkach. Niestety, nikt się nie pokusił o napisanie takiego tekstu, chociaż znalazło się kilka osób, które wracając myślami do dzieciństwa wzruszyły się swoimi wspomnieniami związanymi z zabawkami: tymi, które miały I tymi, których nie dostały, tymi, o których śniły i które rzekomo śniły o nich, o dzieciach, o ich właścicielach i rodzicach. Dlatego muszę ja się podzielić pamięcią o moich zabawkach.

Najważniejszym pytaniem, jakie chciałoby się dorosłym już dzieciom zadać, jest pytanie o cel poruszania się lalek. Bo że poruszają się w nocy, gdy nikt na nie nie patrzy jest pewne i od dawna wiadome. Aby odpowiedzieć na to pytanie wygodniej może prześledzić problem na lalkach dla dorosłych, potem zaś spróbować odnieść wynik ustaleń do dzieci, których stan świadomości jest zazwyczaj mniejszy, niż osób dorosłych.

W książce Olgi Tokarczuk „Empuzjon” znajdują się epizody związane z odkryciem w lesie wytworów ludzkich rąk w postaci tak zwanych „Puppe” – kukieł sporządzonych z mchu, kawałków drewna, zeschłych igieł, grzybów, huby, szyszek, gałązek, a także kamieni, które wzbogacono rysunkiem oczu i ust oraz upodobnieniem ich do kobiecych piersi. „Postać miała rozrzucone na bok ręce i nogi, a między nogami – to od razu przyciągało uwagę każdego patrzącego – znajdowała się ciemna wąska dziurka, tunel w głąb tego organicznego, leśnego ciała”.- jak opisuje leśną lalkę autorka. Kukła ta sporządzona została prawdopodobnie i wykorzystywana przez leśnych robotników – wypalaczy drewna dla obniżenia napięcia seksualnego. Można więc powiedzieć, że pełniła ona rolę zastępczo, za niedostępne w danej chwili kobiety.

Wróćmy teraz do lalek dzieci. Otaczający je świat ludzki jest niezrozumiały w wielu aspektach, często nieprzyjazny I dzieci chciałyby mieć nad nim kontrolę. Niewiele jednak jest rzeczy, które dzieci mogą kontrolować. Często zabrania im to świat dorosłych, często zaś nie umieją tej kontroli sprawować. Lalki będące własnością dziecka potencjalnie mogłaby zostać poddane kontroli; po to jednak, żeby zachowywały się zgodnie z dziecięcym oczekiwaniem, musiałyby się poruszać, rozmawiać, mieć osobowość odpowiadającą wyobrażeniu dziecka.

Niestety, dzieci nie umieją kontrolować świata. Ich wyobraźnia potrafi uruchomić lalki stojące na półce w ciemności, nie umieją jednak wymóc na nich, aby zachowywały się zgodnie z oczekiwaniami i w dodatku przejawiały własną osobowość. Dlatego często poruszające się lalki stanowią w umyśle dziecka zagrożenie, zwłaszcza wówczas, jeśli ze świata otaczającego dziecko płyną nieprzyjazne sygnały. 

Wskutek tego niektóre lalki bywają znienawidzone. Są dzieci, które przypisują im cechy czyniące tę nienawiść  słuszną i zrozumiałą. Potem, na starość nienawidzą całej grupy lub całych grup lalek, nazywanych KO, PIS, komuniści i złodzieje, Iran, Hamas, Huti i takie inne potwory. Skłonione do wypowiedzi twierdzą, że nie mogą na nie patrzeć, ani ich słuchać. A przecież sami je wymyślili (choć może pod czyjeś dyktando?) Poruszające się lalki zawsze są zagrożeniem, kto je tak naprawdę wie, jakie spiski na ludzi uknuli?