
żródło: https://panoramastylu.pl/tatuaz-meski.htm
„Stoimy przed wami żołnierze, ja ubrany w garnitur i krawat, wy zaś w mundurach i butach, ale jedno nas łączy: wszyscy chcemy zwyciężyć. To, w co jesteśmy ubrani, nie ma żadnego znaczenia” – taki cytat zapisałam dość już dawno, niestety umknęło mi źródło.
Potem zadałam pytanie:
„Co to znaczy być mężczyzną? Co oznacza to dla twojego ojca chłopcze? Jakim mężczyzną jest twoje ojciec? Co myśli o twojej matce i siostrze?”
Przypomniało mi się

Obejrzałam w Netfliksie serial pod tytułem: „Dojrzewanie”.
Moją uwagę przyciągnęło dość powszechne rozumowanie podążające za dziwacznymi pomysłami, teoriami spiskowymi, bądź innymi wymyślonymi historiami, publikowanymi w Internecie, których dalsze nieokiełzane rozprzestrzenianie się może wywoływać katastrofalny wpływ na prawdziwe życie prawdziwych ludzi, zwłaszcza młodych i niedojrzałych, nie doświadczających dotąd skutków nadmiernego obdarzenia zaufaniem kogoś lub czegoś.
Bywają teorie w skutkach swych czasem gorsze, niż powszechnie znana antyszczepionkowa, zwłaszcza wówczas, gdy tworzą pozory rzetelnej nauki. A już szczególnie wtedy, gdy zetkną się z powszechnością innych poglądów, utrwalonych tradycją, np. na temat męskości i kobiecości i życiowych ról obu tych płci.
W przywołanym filmie wśród młodych w Internecie krąży pogląd iż 80% kobiet ubiega się o 20% mężczyzn. Z pozoru wydaje się to nieszkodliwe, a jednak może pociągnąć za sobą wydarzenia z rejestru najgorszych, jak zbrodnie. Przyjęcie bowiem założenia, że teoria jest prawdziwa, rodzi wśród niektórych młodych przekonanie o ogromnych wymaganiach wobec mężczyzn (chłopców) którzy nie są pewni, czy ich urok mieści się w zaletach owych 20 proc. Lata temu, za mojej młodości funkcjonowało pojęcie „dowód miłości” niosące czasem destrukcyjne skutki, zastąpione obecnie zostało „dowodem męskości” o skutkach równie negatywnych – gdy podejść do nich podobnie kategorycznie.
Rodzice nie mają pojęcia, co media społecznościowe wpajają ich dzieciom, jakie prawdy rzekomo objawione w przekonaniu nastolatków sterują wszystkim i wszystkimi. Nie przyjdzie im do głowy, jak bardzo ich dzieci muszą starać się dostosować do tych fałszywych praw rządzących w ich przekonaniu życiem. Zwłaszcza, że to wszystko jest przez dzieci skrzętnie ukrywane przed starszym pokoleniem z braku zaufania lub lęku przed wyśmianiem.
Rodzice zawsze zadawali sobie pytanie, co wiedzą o swoich dzieciach, próbowali je kontrolować, śledzić, wypytywać i wywnioskować z podjętych przez nich decyzji w jakim kierunku zmierzają. W serialu „Dojrzewanie” może brakło im czasu, wiedzy, a przede wszystkim chyba z powodu wybuchowości charakteru i przekonań, wynikających z patriarchalnych stereotypów, mimo miłości do dzieci i zainteresowania nimi, rodzice są bardzo dalecy od zrozumienia ich świata. Można w tym wypadku powiedzieć w myśl przysłowia „Dobrymi chęciami droga do piekła wybrukowana”. Nie pomaga w zrozumieniu dzieci ich ukrywanie przed dorosłymi życia w wirtualnym świecie, który one traktują, jak prawdziwy i neutralny, a w istocie jest wypadkową najrozmaitszych interesów i inspiracji różnych sił.
Do poznania swoich dzieci niestety ,nie tędy droga. Dopiero, gdy sprawy zaczną mieć skutki prawne, czasem zaczynają się zastanawiać nad taką zdawało im się nieważną sprawą, jak internetowe życie naszych dzieci i wnuków i jak brak właściwego uświadomienia seksualnego oraz właściwych wzorców męskości i kobiecości może zaburzać życie społeczne.
Po obejrzeniu tego serialu jestem przekonana, że w reakcji na zagubienie poznawcze drogą najczęściej wybieraną przez dzieci, zresztą zupełnie nieświadomie, jest reakcja agresywna, ponieważ takie wzorce (choć opatrzone znakiem dodatnim) im serwujemy.
W ulicznej sondzie przed wyborami prezydenckimi pewien młody student mówił:
— Nasz kraj, nasza ojczyzna potrzebuje silnego mężczyzny, prezydenta; nie każdy może mieć taką odwagę, aby iść na ustawki, gdzie można dostać w mordę i w inne miejsca bolesne ciosy. — Zwracając się do kolegów: — Ty byś się bał? A ty? A ty? No właśnie, nie nadajecie się!
Inna sonda:
„ — Nasza ojczyzna potrzebuje takich silnych mężczyzn, których nie ogarnia strach, potrafią być brutalni, gdy trzeba.
— A damskich bokserów? – pyta dziewczyna.
— Lepiej jak oberwie od swojego, niż miałaby od obcego, wroga na przykład”
Przy okazji serialu okazuje się, że dzieci nie rozumieją pojęcie śmierci, jako czegoś ostatecznego i kończącego wszelkie próby dla wszystkich. Takie obserwacje ja sama mam już od dawna. Pewien dzieciak kiedyś mówił w mojej obecności, że superman jest lepszy niż Chrystus, ponieważ miał więcej żyć, niż Bóg, który miał ich tylko dwa.
Po co wybuchają wojny? – zapytałam w tytule.
I możliwe, że po to właśnie potrzebne są wojny, żeby ludzie mieli dość agresji i żeby dochodziły do głosu kobiety, z ich empatią i staraniem o innych. Nikomu jednak po drodze nie przyjdzie do głowy że najlepiej byłoby wyrzucić uproszczone wzory męskości i kobiecości. Uproszczenia potrzebne są w sytuacjach awaryjnych, w skomplikowanym życiu społecznym stanowią często przeszkodę, są jednak wygodne i zwalniają od myślenia.
Na zakończenie dodam swoje: miłość ojczyzny w moim przekonaniu to nie wojenny wysiłek, czyny zbrojne, to przede wszystkim praca w dniu codziennym, życzliwość wobec słabszych (nie tylko, gdy dotykają ich klęski), uczciwość, prawdomówność, przyjęcie do wiadomości, że są także obowiązki, a nie tylko przyjemności, tępienie cwaniactwa, kiedy zaś zaczyna być niebezpiecznie, przede wszystkim nie prężenie muskułów, a pomysłowe strategie i taktyki. Zjednywać nieprzyjaciół, przemyślane pertraktacje; czyny zbrojne dopiero, gdy nic innego już nie jest możliwe. Zauważyłam jednak, (wyważając drzwi dawno otwarte), że wojna to nie bicie się po mordzie w ustawkach, jak rozwiązywano konflikty przed wiekami u progu plemiennych cywilizacji, a sprzęt, myśl ludzka, przewidywanie, kreatywność i spokój
W toczącej się w sąsiedztwie wojnie, moim zdaniem najbardziej godnym podziwu są ci ludzie, którzy siedząc w izolowanych pomieszczeniach, niczym w grach komputerowych wystrzeliwują pociski zestrzeliwujące broń wroga, chroniąc w ten sposób ludność cywilną. Na wojnie frontowej zdolność bicia w mordę przeciwnika na nic się ludności cywilnej nie przyda, tam także potrzebna jest przemyślność i spryt, kreatywność i wiedza, a przede wszystkim taktyki ucieczki, orientacja w sytuacji i terenie, ogólnie pojęta zaradność.