Internet niedawno obiegły zestawione ze sobą 2 mapy: mapa przemocy domowej i alkoholizmu w Polsce i mapa wyborów do Unii Europejskiej. Zestawienie tych map miało pokazywać pokrywanie się obszarów wyborców preferujących PIS i swoiście pojmowanej rodzinnosci, patriarchalnej i suto zakrapianej. Trudno mi wypowiadać się w sprawie tych dwóch statystyk i korelacji tych dwóch wskaźników, jednak mam świadomość, że historia, którą zaraz opiszę, zdarzyła się w miejscu modelowym dla obu tych wskaźników.
Zpoznałam się także z mapą dotacji 500+ aby sprawdzić,czy w interesującym mnie rejonie także ten wskaźnik był najwyższy. Oczywiście tak. Czemu mnie to interesowało?
źródło:https://gis-expert.pl/500-plus-cz2/
Jeżeli do tego dodać mapy bezrobocia i inne stwierdzamy, że wszystkie te miejsca w przypadku historii, którą mam zamiar opowiedzieć, pokrywają się. Ten nudny poczatek mam nadzieję, że nie zniechęci Was do wysłuchania historii, kryminalnej, która jest równie zabawna jak i pouczająca. Wyobrażam sobie, że prokurator umarzający dochodzenie ocierał łzy ze śmiechu albo rozpaczy, jako że rozwikłanie zaszłości pewnej nocy prosiłoby się o detektywów pierwszej klasy a i to nie wiadomo, czy daliby sobie z nią radę.
Zamieszkała tam samotna bezrobotna matka z kilkorgiem dzieci wskutek dotacji 500+ osiągnęła stan materialnego „dobrobytu” powodującego przebieranie w kandydatach na konkubentów, nieważne że bezrobotnych alkoholików, wszak kobieta też za kołnierz nie wylewała. Kiedy na horyzoncie pojawiał się nowy, lepiej sytuowany, z jednym samochodem sprawnym, a drugim rozkraczonym na jego posesji, którego w dodatku nie chciał sprzedać, bawiący się z jej dziećmi i reperujący popsutą furtkę, zamiast je popychać i karcić, a jej przyłożyć, gdy potrzebował wzmocnić swoje naruszone ego, poprzedniego po prostu zepchnęła ze schodów. Pech chciał że ani sprawczyni próby zabójstwa, ani poszkodowana ofiara, z powodu stanu wysokiej nietrzeźwości nie bardzo pamiętali, co się stało, jako, że była to jedna z wielu dyskusji między parą.
Przed prokuratorem zeznała, że narzeczony jej (ów niewygodny konkubent) występujący jako pokrzywdzony, owego dnia długo z nią dyskutował, ponieważ był zdenerwowany sprawami rodzinnymi. (czytaj: kłócili się). Narzeczona położyła się spać o 3 rano i zdążyła usłyszeć, że wyszedł on z psem (ciekawe, kto na wsi, mający dom z obejściem i ogrodem, wyprowadza psa na spacer?). O piątej rano narzeczony wrócił i usiadł w fotelu, po czym znowu zaczęli się kłócić. W pewnym momencie wstał i poszedł do łazienki, ale się przewrócił, uderzając głową o podłogę i stracił przytomność.
On sam zeznał, że gdy wyszedł z psem, ktoś uderzył go w głowę rurką i skopał. Widział tego kogoś, ale go nie rozpoznał.
Śledztwo zostało umorzone, ale po półtora roku pełnomocnik poszkodowanego ponownie złożył wniosek o podjęcie na nowo umorzonego śledztwa.
Para po tym czasie wiedziała już znacznie więcej. Kobieta przypomniała sobie, że powodem ich sprzeczki było to, że konkubent był nietrzeźwy, a „narzeczony”, że przed wyjściem z domu nieco ją poszarpał. Potem pogodzili się, razem wypili i poszli spać. Kiedy wyszedł z domu, został uderzony w głowę i „przypomniał sobie” kto to zrobił. Konkubina też teraz doskonale to wiedziała, ponieważ zanim zemdlał, rzekomo powiedział jej, kto go uderzxył
Padło oczywiście na faceta, który był kandydatem na następcę narzeczonego, ale postawił kobiecie niewygodny warunek – że przestanie pić. Ona nie chciała albo nie umiała warunku tego spełnić, postanowiła więc upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu: zemścić sie na kandydacie i wrócić do poprzedniego „narzeczonego”. On zaś przestał jej mieć za złe, że spuściła go ze schodów (o czym wiedziało pół wsi), jako że w międzyczasie na kilkoro dzieci kobieta dostała 500+.
Jak myślicie, co uratowało nieszczęśnika? Jest taka apka, nazywa się Endomondo i zapisuje trasy pokonywane danego dnia przez osobę, która ją zainstalowała. Oskarżony o napad uprawia czynnie turystykę pieszą i kontroluje wszystkie parametry swoich wycieczek. Ale kto na wiosce o czymś takim wie? Wiedzieli tylko, że dużo chodzi, czasem późnymi wieczorami, nadaje się więc na jelenia. Ale dzięki apce prokurator ustalił, że pomówiony o napad przebywał w tym czasie w zupełnie innym mieście.
Kończąc postanowienie o umorzenie dochodzenia prokurator złowrogo pogroził palcem parze „narzeczonych” stwierdzając: „Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy należy stwierdzić, iż istnieją nie dające się usunąć wątpliwości, a w szczególności dotyczące rozpoznania przez pokrzywdzonego sprawcy przestępstwa”
Moim zdaniem jednak sprawie zaszkodził fakt iż kobieta zamieniła zasiłek dla bezrobotnych na 500+ Jest to morał nr.1
Z tej zwykłej wydawałoby się historii wynika jeszcze jeden morał – nr.2 instaluj apki! Nigdy nie wiesz, kiedy się przydadzą.