Zaczęło się od bloga „Z szuflad starego biurka”, w którym w Tarace: http://www.taraka.pl/nowosci_taraki zajmuję się najogólniej pojętą historią mojej rodziny. Coś muszę zrobić z tą stertą dokumentów i zdjęć, żeby mieć je pod ręką i nie biegać po każdy papierek do drugiego pokoju. Przetrząsam więc szuflady mojego własnego biurka szukając, co mogę z niego wynieść. Znajduję między innymi bruliony 100-kartkowe z notatkami z posiedzeń Klubu Tfurcuff: wykładów krytyka literackiego Tadeusza Lewandowskiego, analiz tekstów kolegów i moich własnych, rozważania teoretyczno-literackie, psychologiczne i w ogóle jakieś odleciane umysłowe aberracje okraszone rysunkami. To ja tak rysowałam? Zapraszam do interpretacji!!!
Panpsychista, a moze Pan Psychista, w stroju stracha na wroble, zgubil noge w beztroskim tancu. Cos sobie podspiewuje lub cos wykrzykuje dla animuszu . Fantastyczny.
Obok dama z glowa jak z Sali Poselskiej na Wawelu, stara sie uslyszec co dzieje sie za sciana. Jest lekko zaniepokojona , nastawia ucha i trwa w bezruchu.
Po lewej stronie ruch i beztroska a „za sciana” po prawej, cisza, bezruch i napiecie.
Ladne i lekkie te rysowane notatki z przemykajacych mysli.
Ależ to Mag i Kapłanka.
Nie znałam wtedy Tarota i w ogóle o nim nie myślałam. Widać siłę archetypów, to jedno jest pewne.
Kasiu, nasza dusza przebywa poza czasem i wie co będzie dalej, wcześniej. Ot, pokazało ci się, że zajmiesz się Tarotem, że go poznasz. Ja na wiele lat wcześniej miałam wizje związane z I-Cing, co dopiero zrozumiałam, gdy Księga wpadła mi do ręki i zanurzyłam się w nią.